Wpłynąwszy na Jagiellońskiego forum Uniwersytetu

martac1

Cześć. Chciałam zapytać, jak bardzo trudno dostać się na edytorstwo? Może ktoś orientuje się, jakie były progi w zeszłym roku? Czy przeliczniki były takie same, jak teraz?

elusia

a wszystkie te pytania znajdziesz odpowiedź tutaj:

Mataforgana_a

Witajcie,

obecnie jestem studentką pierwszego roku polonistyki ze specjalizacją komunikacja społeczna na Uniwersytecie Opolskim. Chciałabym jednak przenieść się na UJ od przyszłego roku kontynuując swój kierunek. Z tego co wiem, nie ma u Was specjalizacji w której się kształcę, a to oznacza, że musiałabym zmienić ją na inną. Interesuje mnie specjalność nauczycielska albo edytorstwo. Uzyskałam informację, że warunkiem przyjęcia będą niewielkie różnice programowe. Chciałabym się jeszcze dowiedzieć jaka średnia wchodzi w grę, czy oscyluje ona pomiędzy 4,0 i 4.5 czy niżej jak 4.5 nie można zejść?

Zajęcia jakie mam:

język łaciński z elementami kultury antycznej
nauki pomocnicze
leksykologia z leksykografią
historia Polski
literatura staropolska, oświeceniowa i literatura powszechna
gramatyka opisowa
poetyka z elementami poetyki historycznej
technologia informacyjna
wiedza o kulturze

KFS:

mitologia klasyczna

przedmioty specjalizacyjne:

podstawy nauki o komunikacji
kulturowe konteksty komunikacji

Pozdrawiam serdecznie. : )

elusia

No to ja myślę, że nie będzie problemu z przeniesieniem się na nauczycielską, bo większość przedmiotów masz jak i my. Będziesz musiała tylko nadrobić kurs pedagogiczny, czyli pedagogikę, psychologię, warsztaty pedagogiczne i kilka innych miłych przedmiotów.
Pełna rozpiska programu na każdy rok studiów i na każdą specjalność jest na stronie polonistyki.
Nie sądzę, żeby był problem, nawet przy średniej 4,0.

Mataforgana_a

Dziękuję za odpowiedź, która dodała nieco kolorów mojej nadziei na październikowe uwicie gniazdka w Krakowie. ; ))

AndzelikaPilat

Witam Wszystkich:) Za rok kończę liceum i moim największym marzeniem jest dostać się na UJ wydział polonistyki kierunek oczywiście nauczycielski:) Z tym że nie wiem czy mam jakieś szanse. Moglibyście napisać mi jakie mieliście wyniki z matury i na jakim poziomie skoro dostaliście się na ten Uniwersytet? Z góry bardzo dziękuje:*

Kameal

Ja miałem 86% z polskiego rozszerzonego i 95% z angielskiego podstawowego, tyle, że to było w 2005 i kryteria się pewnie zmieniły. Życzę powodzenia i pozdrawiam serdecznie, mieszkanko moich Kielc umiłowanych!

elusia

Na nauczycielską jest się bardzo łatwo dostać.

SleepingSun

Myślicie, że uda się dostać na nuczycielską z rozszerzonym polskim i drugim przedmotem postawowym ?

PannaNikt

na nauczycielską powinno się dać z pol rozszerzonym i drugim przedmiotem na podstawie Smile

AndzelikaPilat

Podnieśliście mnie trochę na duchu:) Ale czy uda mi się spełnić moje marzenia okaże się za rok:) Miejmy nadzieję, że się spotkamy! Smile

SleepingSun

Dziękuje za odpowiedź. Mam jeszcze jedno pytanie: na czym polegają warsztaty psychologiczno - pedagogiczne na pierwszym roku ? Czy są to praktyki w szkole ?

Kameal

Chodzi się do różnego typu szkół i się obserwuje lekcje, ale się ich nie prowadzi. Mówiąc o różnego typu szkołach mam na myśli m. in. ośrodek dla dzieci z autyzmem.

SleepingSun

Kameal

Ponieważ było to dość dawno temu, nie pamiętam niestety. Za moich czasów idea była taka, żeby pokazać pewne bardziej nietypowe miejsca (szkoła specjalna, klasy integracyjne) i dać o nich jakieś ogólne wyobrażenie. Pewnie większość lekcji będzie lekcjami polskiego, przy czym w ośrodku dla dzieci autystycznych nie można w zasadzie mówić o lekcjach. Byliśmy też w ośrodku pomocy osobom uzależnionym, w kościele na wykładzie o sektach (w rozumieniu prawa polskiego a nie KRK oczywiście), w poradni psychologicznej.

Anusienkaw

Ja miałam blok pedagogiczno-psychologiczny w tym roku i nie byliśmy na żadnej lekcji języka polskiego. Na II roku, o ile mi wiadomo, w czasie praktyk obserwuje sie takowe lekcjie;)

W tym roku bylismy na nastepujacych warsztatach (wymienie te, ktore pamietam):
- w osrodku dla dzieci autystycznych
- w osrodku dla dziecie z ADHD
- w szkole waldrowskiej
- poradni psychlogicznej (tu o: dysleksji, dysortografii itp oraz spotkanie z logopeda)
- w stowarzyszeniu "U Siemachy"
- u dominikanów (tu o sektach)
- w szkole specjalnej na Lubomirskiego
- w klasach integracyjnych w szkole na Stojałowskiego
Chyba jeszcze cos bylo, ale niestety juz nie pamietam;)

elusia

W zależności od prowadzącej, można też iść do szkoły Waldorfskiej (pani Guzik, o ile się nie obraziła, że studenci mieli złe podejście do szkół alternatywnych).

Ogólnie mówiąc celem tych zajęć jest właśnie zobaczyć inszość a nie lekcje polskiego, bo tego jest dość na 2 roku, gdzie na metodyce najpierw obserwuje się lekcje pani polonistki a potem kolegów/koleżanek.

Kameal

Moim zdaniem na chodzenie do szkoły waldorfskiej nie powinno być miejsca, o ile nie odwiedza się innych szkół opartych na zasadach religijnych- czy- jak w tym przypadku- okultystycznych. Muszę też powiedzieć, że pewna cześć tych zajęć była zdecydowanie niesmaczna, (wykład "uświadamiający" o rodzajach seksu- aż przykro się tej kobiety słuchało) natomiast cieszę się, że nie musiałem się zapoznawać osobiście ze szkołą Steinerowską.

elusia

Heh, no ja właśnie nie byłam, a chętnie bym się zapoznała, właśnie po to, żeby sobie wyrobić zdanie na ten temat.
A mogę zapytać, o co chodzi z zasadami okultystycznymi?
Bo właśnie chodziłam do jednej osoby na ćwiczenia z pedagogiki i ona zabierała studentów z warsztatów do tej szkoły, po czym oni zapytali czy znowu idą do tej satanistycznej szkoły, na co ona się oburzyła, że tyle przygotowań na darmo, czyli że studenci nic nie zrozumieli z idei.

Właśnie, to o co chodzi? Zuoooo?

Kameal

Rudolf Steiner był okultystą, czy antropozofem, jak kto woli. Nie bardzo wiem co masz na myśli pisząc "zuooo". O Steinerze można znaleźć informację w intenecie, choćby tu [link widoczny dla zalogowanych] , z bibliografią. Wiesz, dla mnie ta szkoła, tak, jak nam ją opisano, to jakieś grube intelektualne nieporozumienie. Ale rozumiem, że można i tak. Nie rozumiem tylko, dlaczego UJ, uczelnia przecież teoretycznie neutralna światopoglądowo, ma faworyzować szkoły prezentujące pewną wizję świata jako miejsce praktyk.

A studentom się nie dziwię, że nie zrozumieli, tzn., że dostrzegli, że w przechodzeniu z uczniami przez proces pieczenia chleba i zakazie używania klocków Lego nie ma wiele światła rozumu. Jeśli jeszcze dodać, że w Polsce w tych palówkach są zajęcia z religii katolickiej, absurd osiągnie swoją pełnię.

[edit]

Tutaj ciekawa strona krytycznie patrząca na tę formę edukacji: [link widoczny dla zalogowanych] , zwłaszcza FAQ: [link widoczny dla zalogowanych]

elusia

Uff, używając słowa zuooo, miałam na myśli ogólnie odbiegające od normy praktyki, które zapadają np. w wyobraźnię. Wink

Tzn: czy takie dzieci będą miały normalny przebieg studiów? Czy taka edukacja nie tworzy enklawy?

Ogólnie mówiąc, idea szkół alternatywnych bardzo mi się podoba, wraz z pieczeniem chleba i innymi tego typu bzdurami. Chyba pomaga to przekroczyć schematy, jakie są nam dawkowane w szkołach (np. ktoś przez całą edukację szkolną uczy się polskiego, a potem nie wie, po co czytał tę "Zemstę", "Pana Tadeusza", "Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela"...)
Tymczasem obcowanie z konkretem może jest bardziej na miejscu?

Co do Steinera: omawialiśmy jego życiorys i idee na zajęciach, ale oczywiście nic o antropozofii nie padło, a nie sprawdzam wszystkiego, z czym się stykam, jedynie to, co jakoś leży w najbliższej orbicie moich zainteresować, ale zawsze dobrze dowiedzieć się czegoś nowego.

Aha, co do światopoglądu: chyba nie da się pokazać wszystkiego. Chrzescijaństo też jest w sposób nie zawsze świadomy faworyzowany (w naszej kultorze - cokolwiek to znaczy), a to dlatego, że po prostu jest pod ręką Wink

Mam nadzieję, że to, co napisałam, nie jest na żenująco niskim poziomie uogólnień Wink

Pozdrawiam

Kameal

Z uwag na linkowanej stronie wynika, że te szkoły są niejako same sobie sterem, żeglarzem, okrętem i dzieci mogą mieć kłopoty poza tym hermetycznym środowiskiem.

Jeśli chodzi o chrześcijaństwo- trzeba odróżnić dwa poziomy- poziom samej wiary, której uczelnia, jeśli nie jest konfesyjna, nie ma prawa narzucać. A niestety, spotyka się i apostołów gorących tak chrześcijaństwa, jak i ateizmu na różnych katedrach. Ja jestem katolikiem, ale właśnie dlatego, że nie lubię słuchać o bezsensowności zorganizowanej religii chciałbym, żeby innym było oszczędzone słuchanie o sprzecznościach ateizmu. A urzędowe (państwowe, uczelniane) propagowanie chrześcijaństwa bardziej mu szkodzi niż pomaga, czego dowodzi antyklerykalny charakter społeczeństwa polskiego.

Natomiast jest poziom kultury- i nie da się zaprzeczyć, że od USA po Australię wiedza o zachodnin chrześcijaństwie jest przyszłemu nauczycielowi rodzimego języka i literatury bardziej potrzebna niż wiedza o kierunkach islamu czy współczesnym rozwoju antropozofii.

Rozumiem Twoje zdanie o pieczeniu chleba, ale ja bym się wolał pokroić niż wysłać moje dziecko na coś takiego. Uważam, że nic tak nie rozwija, jak uczciwa praca z książką/internetem. Nie neguję znaczenia nowoczesnych metod, ale jak dla mnie pieczenie chleba nie może się wykazać niczym poza nowoczesnością podejścia. Nauka, jak dla mnie, powinna być nauką książkową en masse- przy szerokim rozumieniu książki (tradycyjna, elekrtroniczna, audiobook). Nie twierdzę, że to jest system dla wszystkich- ale swoje dzieci chcę tak wychowywać. Uważam bowiem, że lepiej jest słuchać, co mówi Wergiliusz o pracy rolnika, niż poznawać czegółowo, jak powstaje chleb, który mi ten rolnik zapewnia. Chleb jest elementem kultury w najszerszym tego słowa znaczeniu- a mnie zależy, żeby uczniowie mieli jak najszerszą kulurę litracką. Nie ze wszystkich zrobimy dobrych czytelników. Sądzę, że potrzebna jest większa specjalizacja w szkolnictwie, i to już nawet na szczeblu gimnazjalnym. Idea LO jest poroniona, i ja, chcąc teraz poznać nauki ścisłe i biologiczne, gdy już do tego dojrzałem, stwierdzam, że szkoła zabrała mi czas na ich naukę, nie dając w zamian parwie żadnego o nich pojęcia. Dlatego jestem za specjalizacją- ja w wieku 23 lat odczułem potrzebę matematyki, może jakiś inżynier po 40 zapragnie Mickiewicza- i dobrze by było, żeby szkoła go nim nie przeciążyła.

Nie wiem zupełnie, skąd w Tobie obawa o żenująco niski poziom uogólnień, mam nadzieję, że wybaczysz mi nadmierną rozlewność niekoniecznie ściśle związaną z tematem.

elusia

Ok, dzięki za wyczerpującą wypowiedź.
A jako że jesteśmy w wątku polonistyki:
czy wobec tego te szkoły odzwyczajają (czy też może: nie wdrażają) do czytania? No bo właśnie, jak wygląda kształcenie literackie w takich placówkach? Wydaje mi się, że te metody są dobre na pierwszysch etapach kształcenia. A co potem?

martac1

Przepraszam, za kolejne zamulaste pytanie o progi... Studiuje już psychologie stosowaną. Miałam 80% z rozszerzonego polskiego, 76% z historii i 100% z angielskiego na podstawie. Niestety do tej pory nie miałam czasu żeby zorientować się, jak to było w zeszłym roku z progami. Czy myślicie, że mam szanse dostać się z takimi wynikami na komparatystykę? Słyszałam, że na macie tam całkiem nie dużo zajęć Very Happy

?

Anusienkaw

owaa · Wysłany: Pon 22:22, 14 Mar 2011 Temat postu:

Witam! Jestem tegoroczną maturzystką i odświeżam ten temat z nadzieją, że ktoś mi doradzi.
Waham się pomiędzy specjalizacją nauczycielską i edytorstwem. Przede wszystkim interesuje mnie czy wymiar godzin kursu pedagogicznego robionego jako dodatkowy do innej specjalizacji niż nauczycielska (bo ponoć tak się da) jest taki sam jak na nauczycielskiej? I czy edytorstwo rzeczywiście daje tak inne wykształcenie? To znaczy, czy na przykład historia książki i edytorstwo komputerowe dają rzeczywiście umiejętności tak atrakcyjne dla potencjalnego pracodawcy i są na tyle skomplikowane, żeby specjalnie dla nich wybierać kierunek?
Poza tym, mam jeszcze takie pytanie, które nie wiem czy w dobrym miejscu zadaję, ale forum MISHu nie aktywuje nowych użytkowników, a może akurat ktoś tu będzie wiedział. Zastanawiam się która ze specjalizacji na polonistyce byłaby najlepsza do studiowania w trybie międzywydziałowym, biorąc pod uwagę moją chęć nauczenia się jeszcze czegoś poza wydziałem polonistyki. Czy na przykład tzw "opcje" są nadal konieczne do zaliczenia, jeżeli studiuję też na innych wydziałach?

Z góry bardzo dziękuję za odpowiedzi.

eulalia · Wysłany: Sob 12:00, 26 Mar 2011 Temat postu:

JustynaB · Wysłany: Nie 8:21, 27 Mar 2011 Temat postu:

Niedużo, niemało Exclamation

!

eulalia · Wysłany: Nie 8:57, 27 Mar 2011 Temat postu:

Nawarona · Wysłany: Wto 20:39, 29 Mar 2011 Temat postu:

owaa, nie wiem co prawda, jak bardzo pracodawca liczy na to, że będę miała w małym palcu historię książki polskiej, ale z kierunkowych mamy od groma ćwiczeń: poligrafia, redakcja techniczna i dużo godzin (2h tygodniowo w 1. sem i 4 w 2.) z komputerami. Tak, nasz program różni się znacznie od nauczycielskiej