Wpłynąwszy na Jagiellońskiego forum Uniwersytetu

Marta Mazur

Od jakiegos czasu mnie zastanawia dlaczego w Bibliotece Jagiellońskiej a w szczegolnosci w Czytelni głownej zatrudnia się osoby pracujace na wzniesieniu popularnie nazywane "katedra"osoby już w wieku przed emerytalnym,nie znajace zadnego jezyka obcego (a powinny informowac).Mam na mysli taka starsza mała pania która jak jest na "katedrze"to gra na komputerze wcale sie tym nie kryjąc lub w wiekszosci czasu stoi przy ladzie przechowalni z nazwiskami od M do Z rozmawiajac godzinami z pracownikiem tam pracujacym.No ale biada temu kto te konwersacje przerwie lub przerwie gre to pani jest nadasana i traktuje czytelnika jak intruza zle wychowanego.
Zauwazylam,ze wiekszosc czytelników takie ma uczucie i stara sie Czytelnie glówna omijac dalekim kregiem

Rosette Bravo

smutny wynik dostałam o liście rezerwowej i nie wiem czy czekać na zbawienie boskie czy składać papiery na kierunek na który mnie przyjęto a u Was jak?