Wpłynąwszy na Jagiellońskiego forum Uniwersytetu

kojot

Mam pytanie dotyczące zaistniałej sytuacji:
skończyłam pewien przedmiot w czerwcu z oceną 5.0 ("wartą" 3 ECTS)
Okazało się jednak ,że ten przedmiot na mocy jakiejś uchwały, nie liczy się (JUŻ!) do średniej.
Kiedy zaczynaliśmy ten przedmiot (w marcu) to jeszcze się liczył.
Uchwała znosząca jego liczenie się do średniej została uchwalona niedawno (w każdym razie nie wcześniej, niż przed rozpoczęciem przedmiotu).

Czy jest możliwe i zgodne z prawem, żeby zmieniać tego typu zasady w ciągu trwania przedmiotu? (a właściwie po jego zakończeniu!)
Przecież prawo nie działa wstecz...
Wydaje nam się, że ta uchwała powinna dotyczyć tylko następnych roczników, a nie nas!

Co robić Question

elusia

Napisać podanie do prodziekana do spraw edukacji o uwzględnienie tego przedmiotu powołując się na zasadę lex retro non agit.

Gangrel

Nie jestem z prawa, ale nie wydaje mi się, żeby to był przypadek działania wstecz. Przecież naliczanie punktów odbywa się po zakończeniu semestru, więc już w czasie działania uchwały.

O ile się nie mylę, działaniem wstecz byłby przypadkem, w którym ten przedmiot policzono by Ci do średniej, potem weszła uchwała, a następnię w myśl ustawy odjęto punkty.

elusia

No nie sądzę. Czy kiedy ustalam sobie roczny plan zajęć, to mam się zastanawiać, czy coś z niego zniknie przed policzeniem tych punktów? To raczej tak działa, że to, co jest w harmonogramie we wrześniu jednego roku, ma obowiązywać przez cały rok, a ewentualne zmiany mogą się tyczyć przyszłych planów. Bo tak to w ogóle bez sensu jest oglądanie harmonogramu. Dla mnie to albo jawne wprowadzenie studentów w błąd, albo błąd studenta (który może czegoś nie doczytał), albo generalnie jakiś bałagan. Jeśli to wina instytutu, to raczej powinni to rozpatrzyć ze względu na dobro studenta, bo skąd ktoś mógł wiedzieć, że przedmiot wyleci z planu? Profesorowie wiedzą o tym, bo prawdopodobnie głosują nad tym na radzie wydziału, ale studentom takie informacje nie są przekazywane z dwuletnim wyprzedzeniem. Uważam, że można się o to wykłócić.

kojot

Dzięki wielkie za odpowiedzi!
Pójdziemy z tą sprawą do Pani Dziekan, bo wg nas to jest zachowanie na maxa nie fair i przede wszystkim nie zgodne z prawem...
Czujemy się oszukani, po prostu. Cały semestr mysleliśmy, że przedmiot będzie nam się liczył do średniej, staraliśmy się, żeby ocena na koniec była jak najwyższa.
I teraz, kiedy już mamy te piątki, okazuje się, że na nic nasze starania, bo ta ocena się nie liczy.
Jaki więc ma sens zaliczenie na ocenę, która się nie liczy? Gdybyśmy wiedzieli, że ocena końcowa nie będzie się liczyć, to olalibyśmy cały przedmiot i tyle.

Jak by ktoś miał jeszcze jakiś pomysł, to proszę, piszcie!
Dzięki z góry!