Wpłynąwszy na Jagiellońskiego forum Uniwersytetu

Weroniczka

Jakie wymówki stosujecie jak spóźnicie się na zajęcia...? Razz

Mówicie coś czy od razu siadacie... Question

Czekam na ciekawe propozycje

elusia

Nic nie mówię, bo winny się tłumaczy.

Chyba że przychodzę 15 minut przed końcem zajęć, to mówię, że pantograf się oberwał (licencja mojej byłej promotorki).

Lorca Not Orca

W którymś momencie w okolicach II roku dotarło do mnie, że nie jestem już w szkole, i jako dorosła osoba na samodzielnie obranych zajęciach uniwersyteckich nie muszę się tłumaczyć z pojedynczych spóźnień, a humory wykładowców z tytułu tychże zasadniczo czniam Wink

Swoją drogą - na IV roku codziennie się spóźniałem na pierwsze zajęcia danego dnia. Przez pierwsze 2 tygodnie przypadkowo, potem już celowo - nawet czasem czekałem pod drzwiami jak przyszedłem za wcześnie.
Do dzisiaj nie mam pojęcia po co, ale grunt to mieć jakieś postanowienia.

sharkinator

Pantograf się nie sprawdzi, bo tramwaje JESZCZE na Ruczaj nie jeżdżą!

elusia

ahahaha, a ja wcale tramwajem nie jeżdżę, ale co za różnica?

A co do spóźniania: uważam, że w dobrym tonie jest spóźnić się na zajęcia, jeśli są organizowane o 8 rano Wink

Nawet nauczyłam dra N., żeby nie krzyczał na mnie Wink

On przychodził o 7.45 (nie wiem, czemu) i się niecierpliwił, a potem ludzie zaczynali mu - jak to ujął - "skapywać". Ale i tak dużo nie tracili, bo chociaż mówił zajebiście, to jednak powtarzał się Wink

a ja sobie przychodziłam bezbłędnie o 8.10 i siadałam w pierwszej ławce. Łezka się w oku kręci....

SchwarzerEngel

Ja po prostu przepraszam za spóźnienie. Winny się tłumaczy, zgadzam się z elusią Wink

Również często spóźniam się na 8 i jakoś nie mam już szczególnych wyrzutów sumienia. Chyba, że zajęcia są z Japończykami, wtedy na prawdę wstyd się spóźnić... Wink

elusia

A Japończyków nie nauczyliście się spóźniać?

emilijanna

jak studiowałam w Poznaniu to był taki trend, żeby się nie tłumaczyć bo to zajmuje czas zajęć i uwagę prowadzącego - robić jak najmniej zamieszania, usiąść i tyle, grzecznościowe przepraszam bąknąć pod nosem. tyle żeby przy spóźnieniu powyżej 15 min podejść po zajęciach i spytać czy Ci zaliczą obecność

ale w Poznaniu żyło się w pędzie i biegu, a tu jest zupełnie inaczej. Kiedyś mało z papci nie wyskoczyłam jak mi kobita w Jubilacie resztę wydawała, w Poznaniu to robią jakby brali udział w konkursie na najszybszą wymianę groszaków w Europie

elusia

Ale w Poznaniu nie ma Jubilata Cool

Kiedy pracowałam w kiosku, to też się nauczyłam szybkiego wydawania, zresztą w normalnych marketach też tak robią, żeby mieć więcej z głowy. Wyjątek stanowi, oprócz Jubilatu, Carrefour na Kijowskiej, ale tam ciągle się zmienia personel (nie wiem, może im się chce sikać, a nie mogą stanąć na czarnej kropce, bo jej nie ma, i dlatego mają spowolnione ruchy).

profesor kuppelweiser

Byłem u higienistki.

Gangrel

Mam nadzieję, że nie w Jubilacie. Spóźniłbyś się z tydzień, a i efekt mógł by być, hmm...ezoteryczny?

Weroniczka

hehe niezłe te wasze wymowiki, ja nie umiemm ściemniać musze sie tego nauczyć Very Happy

Kameal

Poznałem Boga. I sprawy grzecznościowe trochę zajęły.

bechoa

Ja się nie spóźniam. Zaczynam zajęcia o 15. Moje życie jest tak nudne i pozbawione esencji, że nie mogąc znaleźć sobie zajęcia w mieszkaniu, wychodzę wcześniej. I zamiast nudzić się w mieszkaniu nudzę się na krupniczej. True story.

Gangrel

Chusteczkę?

SchwarzerEngel

Trzeba było iść na japonistykę. Tutaj każdy wykładowca z osobna dba o to, żeby student (broń boże) nie miał jakiegoś życia towarzyskiego...
Chusteczka się przyda, właśnie mi się skończyły Crying or Very sad

rafal1

od lat ... bo tramwaj się spóźnił Very Happy

Weroniczka

hehe podobają mi się wasze wymówki :DDD

Samuelka · Wysłany: Wto 17:33, 08 Mar 2011 Temat postu:

Ja staram się nie spóźniać

A jak się zdarzy, to cichutko wejść i nie szeleścić za bardzo;-) Przepraszanie chyba bardziej rozprasza niż pozostawia dobre wrażenie.

Weroniczka · Wysłany: Wto 20:02, 29 Mar 2011 Temat postu:

zazwyczaj ten co się spoźnia to od razu go wszyscy zauważają Wink

zazwyczaj jest ciekawszy od wykładów Razz