Wpłynąwszy na Jagiellońskiego forum Uniwersytetu

Be.Cha.

Witam!

Mam do Was pytanie. Planuje zaprosić dziewczynę do teatru, to ma być prezent mikołajowy. Pytanie jest następujące - dać jej bilet wcześniej w ładnej kopercie jako prezent 6 grudnia (spektakl odbędzie się 11), czy tylko powiedzieć, że 11 zapraszam ją do teatru. I znów, czy jeżeli wręczam jej wcześniej bilet to zamalować cenę? Śmiejcie się czy nie, ale naprawdę nie wiem jak to rozwiązać Cool

Verite

IMO dać jej bilet 6 grudnia, ładnie opakowany i z komentarzem, że chcesz ją zaprosić do teatru. Jak dla mnie ceny nie potrzeba zamalowywać, przecież to i tak informacja publicznie dostępna, łatwo sprawdzić na plakacie, w repertuarze albo na stronie netowej, ile bilet kosztował. Wink

No, chyba że dziewczyna jest jakoś przesadnie wyczulona na punkcie savoir-vivre'u albo coś w tym stylu. Mówiąc ogólnie, to jest tak, że cenę odrywa się/zamalowuje na prezencie, bo, po pierwsze, nie należy się chwalić, ile wydano pieniędzy na upominek, a po drugie - by obdarowany nie czuł się zobowiązany do odwzajemnienia się czymś w podobnej cenie (a przecież czasem prezent może być drogi, z tego też powodu unika się zbyt wystawnych prezentów dla osób, które raczej nie mogą sobie pozwolić na takie rzeczy - czyli nie dajemy ubogiej krewnej na urodziny zestawu zabytkowych filiżanek zdobionych złotem, bo potem bidula nie będzie wiedziała, jak ma się odwzajemnić

).
Podsumowując, ja bym się zdziwiła, gdyby mi ktoś bilet z zamalowaną ceną dał. Ale może jestem jakaś dziwna.^^ Jeśli macie z dziewczyną podejście do siebie "na luzie", to cena na bilecie na pewno nie będzie problemem.

BTW, fajny pomysł na prezent. Wink