Forum Wpłynąwszy na Jagiellońskiego forum Uniwersytetu Strona Główna Wpłynąwszy na Jagiellońskiego forum Uniwersytetu
Ta budka telefoniczna jest zarezerwowana dla Clarka Kenta.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

fil. czeska czy rosyjska, perspektywa pracy i parę pytań

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wpłynąwszy na Jagiellońskiego forum Uniwersytetu Strona Główna -> Filologiczny / Słowiańskie i węgierska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lvleskalina
beanus


Dołączył: 26 Kwi 2012
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:32, 26 Kwi 2012    Temat postu: fil. czeska czy rosyjska, perspektywa pracy i parę pytań

Witam! W tym roku będę się ubiegała o miejsce na filologii czeskiej. Bardzo lubię ten kraj, mentalność Czechów i niezwykle jara mnie ten język :] Moi rodzice uważają, że studiowanie tej filologii jest wielkim błędem, że będę po tym "wycierała tyłki starym Włochom", bo ta filologia pracy nie daje. Czy ktoś z was, kto studiuje ten kierunek albo ma znajomego może powiedzieć jak wyglądają perspektywy pracy po tej filologii?
Moi rodzice tłumaczą mi, że już lepiej studiować filologię rosyjską, bo jest większe zapotrzebowanie na znajomość tego języka. Ale Rosja nie jest dla mnie aż tak bardzo atrakcyjna, choć język mi się podobał, ale zagłębiać się w znajomość historii i innych rzeczy jakoś mnie nie przekonuje. Stąd moje pytanie do studentów tego kierunku, czy rosyjska filologia jest lepsza od czeskiej i stwarza większe możliwości?
Mam jeszcze jedno pytanie, jaki można obrać drugi kierunek po ukończeniu takich filologii, by zwiększyć swoje kompetencje i szanse w znalezieniu pracy.
Pocieszam się również tym, że obecnie praktycznie każdy ma problemy ze znalezieniem pracy, a lepiej studiować to co najbardziej pociąga. Kiedyś chciałam bardzo iść na socjologię, ale w sumie ten kierunek chyba jest jakiś nijaki, popularny i chyba ciężko po tym o pracę.
Bardzo was proszę o pomoc w wyborze, o argumenty, które mogłabym przedstawić moim rodzicom, by ich przekonać, że to wcale nie jest taki zły wybór lub argumenty które wybiją mi z głowy ten kierunek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Loltka
student pełną parą


Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:05, 26 Kwi 2012    Temat postu: Re: fil. czeska czy rosyjska, perspektywa pracy i parę pytań

lvleskalina napisał:
Witam! W tym roku będę się ubiegała o miejsce na filologii czeskiej. Bardzo lubię ten kraj, mentalność Czechów i niezwykle jara mnie ten język :] Moi rodzice uważają, że studiowanie tej filologii jest wielkim błędem, że będę po tym "wycierała tyłki starym Włochom", bo ta filologia pracy nie daje. Czy ktoś z was, kto studiuje ten kierunek albo ma znajomego może powiedzieć jak wyglądają perspektywy pracy po tej filologii?
Moi rodzice tłumaczą mi, że już lepiej studiować filologię rosyjską, bo jest większe zapotrzebowanie na znajomość tego języka. Ale Rosja nie jest dla mnie aż tak bardzo atrakcyjna, choć język mi się podobał, ale zagłębiać się w znajomość historii i innych rzeczy jakoś mnie nie przekonuje. Stąd moje pytanie do studentów tego kierunku, czy rosyjska filologia jest lepsza od czeskiej i stwarza większe możliwości?
Mam jeszcze jedno pytanie, jaki można obrać drugi kierunek po ukończeniu takich filologii, by zwiększyć swoje kompetencje i szanse w znalezieniu pracy.
Pocieszam się również tym, że obecnie praktycznie każdy ma problemy ze znalezieniem pracy, a lepiej studiować to co najbardziej pociąga. Kiedyś chciałam bardzo iść na socjologię, ale w sumie ten kierunek chyba jest jakiś nijaki, popularny i chyba ciężko po tym o pracę.
Bardzo was proszę o pomoc w wyborze, o argumenty, które mogłabym przedstawić moim rodzicom, by ich przekonać, że to wcale nie jest taki zły wybór lub argumenty które wybiją mi z głowy ten kierunek.



O ja! Ludzie zlitujcie się, żaden kierunek nie gwarantuje pracy! Znam inżynierów ( podobno tak poszukiwanych) którzy są bezrobotni albo dostają około 1000 zł, znam też osobę, która właśnie po tej ,,nijakiej" socjologii ma na prawdę dobrą kasę ( rozumiem, że dla niektórych taki jest priorytet). Nigdy nie wiesz jak się potoczy Twoje życie i gdzie wylądujesz. A studiowanie tylko po to żeby mieć z tego pieniądze, bez jakiegokolwiek zainteresowania jest bezsensowne. Idź na to co Cię interesuje, wtedy będziesz wiedzieć, że wybrałaś dobrze i nie męczysz się, bo robisz to co kochasz. Ciężko odpowiedzieć mi na pytanie czy filologia rosyjska jest lepsza od czeskiej, bo nie wiem co dokładnie to dla Ciebie znaczy. Myślę, że jeżeli ktoś jest na prawdę dobry w tym co robi to pracę znajdzie, być może nie będą to największe sumy pieniędzy. Co do zwiększania swoich szans na rynku pracy, myślę, że filologię dobrze jest połączyć z różnymi kierunkami, zarówno może to być jakaś inna filologia jak i coś kompletnie odmiennego. Współczuję Ci bardzo, że rodzice wywierają na Ciebie taki nacisk. Najważniejsze to iść drogą własnych marzeń! Pozdrawiam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SchwarzerEngel
dziekan


Dołączył: 24 Wrz 2007
Posty: 1788
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:18, 26 Kwi 2012    Temat postu:

Zawody, na które za 5 lat będzie największe zapotrzebowanie nawet jeszcze nie istnieją, więc w tym sensie faktycznie nie ma większego znaczenia co się studiuje, aczkolwiek niektóre kierunki jednak dają lepszy start (ekonomia, informatyka). Poza tym na filologi słowiańskiej rosyjski też jest nauczany.

No i zastanów się czy idziesz na studia dla siebie czy dla rodziców. Bo to ty będziesz studiować przez 3-5 lat albo i dłużej, a nie oni. No i do Czech jest w razie czego bliżej i można bardzo dobrze poznać kraj i poćwiczyć język, nawet wyjazd na weekend nie jest żadnym problemem, ani dużym obciążeniem finansowym. Jednak pamiętaj, że na czeski jest najwięcej chętnych i bardzo trudno się dostać, więc lepiej nie robić sobie dużych nadziei.
Swoją drogą wiele zależy też od tego w jakim mieście szuka się zatrudnienia. Jeśli ktoś jest mało elastyczny pod tym względem albo np. upiera się, że po studiach chce wrócić do swojego rodzinnego miasta, to faktycznie może być problem.


Ostatnio zmieniony przez SchwarzerEngel dnia Czw 15:23, 26 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lvleskalina
beanus


Dołączył: 26 Kwi 2012
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:55, 26 Kwi 2012    Temat postu:

Ujęłam mój post głównie pod kontekstem pracy, ale sama wiem, że studia nie robi się po to by mieć prace, ale wykształcenie. A najlepiej jest, jak człowiek może połączyć swoją pasję z pracą. Ale pisałam głównie o tym, dlatego że moi rodzice patrzą przede wszystkim pod tym kątem i chcę im właśnie udowodnić, że wcale nie mają takiej racji jak im się wydaje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Loltka
student pełną parą


Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:54, 26 Kwi 2012    Temat postu:

lvleskalina napisał:
Ujęłam mój post głównie pod kontekstem pracy, ale sama wiem, że studia nie robi się po to by mieć prace, ale wykształcenie. A najlepiej jest, jak człowiek może połączyć swoją pasję z pracą. Ale pisałam głównie o tym, dlatego że moi rodzice patrzą przede wszystkim pod tym kątem i chcę im właśnie udowodnić, że wcale nie mają takiej racji jak im się wydaje.



wiesz, wielokrotnie rodzice myślą, że mają najwięcej racji, ale często tak nie jest. Powinnaś iść na to co Cię najbardziej interesuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Damian
student pełną parą


Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:12, 01 Maj 2012    Temat postu:

Czeska, bez dwóch zdań! Swego czasu szperałem po forach internetowych w poszukiwaniu wypowiedzi studentów/absolwentów przeróżnych filologii na temat możliwości zatrudnienia dla osób po kierunkach językowych i, co mnie bardzo zdziwiło, okazało się, że bohemiści nie narzekają na brak pracy. Wręcz przeciwnie. Poza tym sam język czeski jest z oczywistych względów łatwiejszy w nauce niż rosyjski. Myślę, że [link widoczny dla zalogowanych] również powinno pomóc Ci w podjęciu decyzji

Ostatnio zmieniony przez Damian dnia Wto 22:51, 01 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lvleskalina
beanus


Dołączył: 26 Kwi 2012
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:54, 01 Maj 2012    Temat postu:

Damian, dziękuję bardzo. Boję się tylko, że nie starczy mi pkt by się dostać, ale to zawsze można za rok poprawić maturę i śmiało próbować :>
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lvleskalina
beanus


Dołączył: 26 Kwi 2012
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:56, 01 Maj 2012    Temat postu:

A poza tym, narzekałam tak na moich rodziców, ale oni sami mi dzisiaj powiedzieli: idź tam, gdzie uważasz najlepiej i nie słuchaj tego co mówią inni tylko to co Ty w środku czujesz. Tak więc nie mogę złego słowa na nich powiedzieć :]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Damian
student pełną parą


Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:55, 01 Maj 2012    Temat postu:

To prawda, że bohemistyka jest najbardziej oblegana ze wszystkich filologii słowiańskich, ale próg nie jest wcale aż tak bardzo wysoki (w porównaniu z anglistyką, iberystyką czy japonistyką). 80-85% z obydwu wymaganych przedmiotów (zdanych na poziomie rozszerzonym, oczywiście) powinno wystarczyć.
I cieszę się, że Twoi rodzice w końcu zrozumieli, iż jesteś na tyle dorosła, by móc samodzielnie zadecydować o wyborze studiów Brawo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Steppenwolf
student pełną parą


Dołączył: 24 Lip 2010
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 12:41, 02 Maj 2012    Temat postu:

Ja studiuję rosyjski i mam na roku ludzi, który skończyli bohemistykę i opinie nie bywają zawsze tak optymistyczne. Nie podobał im się na przykład poziom zajęć praktycznych. Informacja na stronie też przeraża: B2+ po magisterium. Ja wiem, że filologia to nie kurs językowy, a zbiór przedmiotów językoznawczych i kulturowych, ale wydaje się, że jeśli język nie jest prowadzony na wysokim poziomie, to nie warto. Dla mnie filologia ma sens tylko wtedy, kiedy wszystkie zajęcia są prowadzone w języku oryginału, prace z literatury też [właśnie jestem w trakcie pisania jednej po... polsku, co jest dużą oszczędnością czasu i moje lenistwo bardzo się z tego cieszy, ale na dłuższą metę widzę, że pisanie 15 stron po rosyjsku w każdym semestrze bardzo by mi pomogło].

Co pracy. Z obserwacji wynika, że studenci filologii pracują głównie w finansach, bankowości, głównie telefonicznej, gdzie potrzebna jest "dobra/średnio-zaawansowana znajomość języka X". Jak się nad tym zastanowić, to zmarnowane 5 lat naprawdę dużego wysiłku - na filologii jest co robić, nawet poza językiem zawsze znajdzie się kilka lektur tygodniowo do czytania, a zajęcia to zazwyczaj ćwiczenia/konserwatoria na obecność.

Idealistyczne spojrzenie na swoją przyszłość i gadki w stylu "rodzice nie powinni o tobie decydować" chyba są w kryzysie już niemodne, nawet w lewicowych środowiskach. To rodzice płacą za studia i oczekują, że po ich skończeniu będzie ci w życiu dobrze. Nie dość, że po studiach sama możesz mieć problem z pracą, to jeszcze ich rozczarujesz. Znam wielu absolwentów uniwersytetów, którzy żałują swojego wyboru. Ideologii o studiowaniu dla przyjemności nie włożysz do garnka, nie kupisz za to samochodu i nie wynajmiesz pokoju. Sama popełniłam błąd przy wyborze studiów, ale zmarnowany rok jest lepszy niż czterdzieści. Nic ci nie radzę, tylko obstaję przy tym, że filologia nie jest najlepszym rozwiązaniem w ogóle. Myślę, że lepiej wybrać coś związanego z rachunkowością czy finansami, a języka się uczyć. Na UEK-u mają obowiązkowe lektoraty z języka biznesu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Loltka
student pełną parą


Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:48, 02 Maj 2012    Temat postu:

No, ale chyba jeżeli się ma 2 filologie to z pracą jest łatwiej. W sumie zawsze można zarabiać na tłumaczeniu, co jest opłacalne. Znam osobę, która jest tłumaczem przysięgłym i nie narzeka- oczywiście zaraz po studiach to niemożliwe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Damian
student pełną parą


Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:27, 02 Maj 2012    Temat postu:

Tak, najlepiej niech wszyscy, niezależnie od swoich zainteresowań i predyspozycji, wybiorą tzw. przyszłościowe kierunki typu FiR czy ekonomia, a później aż do emerytury męczą się w nielubianej pracy, plując sobie w brodę i gorzkniejąc pod ciężarem zmarnowanych lat. Takie karierowiczowskie podejście może z pewnością okazać się opłacalne, ale tylko wtedy, gdy po jakimś czasie nie rzuci się w cholerę "rozsądnie" wybranych studiów. Chociaż jasne, najlepsze rozwiązanie w takiej sytuacji to zacisnąć zęby i przeboleć, ale niekiedy pocieszanie się perspektywą wysokich zarobków nie wystarcza Rolling Eyes

Steppenwolf napisał:
Ja studiuję rosyjski i mam na roku ludzi, który skończyli bohemistykę i opinie nie bywają zawsze tak optymistyczne. Nie podobał im się na przykład poziom zajęć praktycznych. Informacja na stronie też przeraża: B2+ po magisterium.


A to ciekawe, bo tutaj napisali coś zupełnie innego:
[link widoczny dla zalogowanych]

Zresztą, nie oszukujmy się, próg zdawalności egzaminów z PNJ nie wynosi 100%, tylko zwykle ok. 70%, a więc trudno oczekiwać, żeby wszyscy magistrowie filologii władali określonym językiem na poziomie C2.

Rosyjski rzeczywiście da się bardzo dobrze opanować poprzez uczęszczanie na kurs językowy (może zatem wypadałoby skorzystać z własnych porad, zamiast tracić jakże cenny czas na historię, gramatykę opisową, s-c-s i inne nieprzynoszące zysku bzdety?), jednak w przypadku niszowych języków sprawa wygląda trochę inaczej. Ponadto autorka wątku nie stwierdziła, że po studiach pragnie zbijać Bóg wie jakie kokosy, a przecież sama filologia mało popularnego języka, używanego w dobrze rozwiniętym kraju, stale utrzymającym kontakty z Polską (a do takich państw należą Czechy), zapewnia zarobki, dzięki którym można się utrzymać. Poza tym nie ma u nas aż tylu bohemistyk, by początkujący filolog czeski musiał specjalnie martwić się konkurencją. Bliskość Krakowa i Czech to kolejny plus. I najważniejsze - lvleskalina waha się pomiędzy dwoma konkretnymi kierunkami, nie przypominam sobie, by prosiła o rekomendację dowolnych specjalności, które rzekomo mają otworzyć przed nią wizję świetlanej przyszłości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Steppenwolf
student pełną parą


Dołączył: 24 Lip 2010
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:05, 02 Maj 2012    Temat postu:

Tej strony nie widziałam, ale na stronie głównej Instytutu Slawistyki UJ była informacja, że po studiach drugiego stopnia zna się język na "co najmniej" B2. Na rosyjskim na egzaminie z PNJ próg zaliczeniowy to nie żadne 70%, tylko dwadzieścia błędów. Egzamin [i każde kolokwium w trakcie roku] to strona A4 polskiego tekstu do przetłumaczenia. I w tym tłumaczeniu można zrobić 20 dowolnych błędów. To więcej niż 90%. Nie sprawdzałam dokładnie, co umieją absolwenci slawistyki, ale przed wyborem warto takich informacji doszukać.

Argument: "o to nikt nie pytał, więc nie odpowiadaj" jest trochę niegrzeczny, bo nie narzucam zdana, co sama zaznaczyłam, a pokazuję alternatywę. I spójrz uważnie, czy naprawdę mówię nie na temat:

"Mam jeszcze jedno pytanie, jaki można obrać drugi kierunek po ukończeniu takich filologii, by zwiększyć swoje kompetencje i szanse w znalezieniu pracy.
Pocieszam się również tym, że obecnie praktycznie każdy ma problemy ze znalezieniem pracy, a lepiej studiować to co najbardziej pociąga. Kiedyś chciałam bardzo iść na socjologię, ale w sumie ten kierunek chyba jest jakiś nijaki, popularny i chyba ciężko po tym o pracę.
Bardzo was proszę o pomoc w wyborze, o argumenty, które mogłabym przedstawić moim rodzicom, by ich przekonać, że to wcale nie jest taki zły wybór lub argumenty które wybiją mi z głowy ten kierunek."

Sama wiem, jakie błędy popełniłam. Widać, że część z was nigdy nie szukała pracy albo nie zna ludzi, którzy tej pracy właśnie szukają. ;> To absurdalne, że w biurze, w którym pracuję, dziewczyny po slawistyce przychodzą na bezpłatne praktyki [siostry wytrzymały dwa tygodnie, jedna po czeskim, druga po innej filologii słowiańskiej, nie pamiętam dokładnie, a potem pojechały do Liverpoolu, nie wiem, w jakim charakterze będą tam pracować].

"Rosyjski rzeczywiście da się bardzo dobrze opanować poprzez uczęszczanie na kurs językowy (może zatem wypadałoby skorzystać z własnych porad, zamiast tracić jakże cenny czas na historię, gramatykę opisową, s-c-s i inne nieprzynoszące zysku bzdety?), jednak w przypadku niszowych języków sprawa wygląda trochę inaczej."

Mam rozumieć, że w przypadku języka mniej popularnego niż rosyjski, uczenie się scsu przynosi jakieś korzyści? Możliwe, że na profilu bułgarskim. Ja swoje studia bardzo lubię, nie zamieniłabym ich na inne, ale pracuję dzięki innym umiejętnościom [nawinie jest myśleć, że list motywacyjny, CV i 4 fakultety robią na kimś wrażenie i decydują o zatrudnieniu] i bardzo dużej determinacji. I lubię pracę, którą wykonuję. Niestety, tę pracę dostałam dzięki zupełnie innym zdolnościom niż te, które oferuje się na filologii.

Sytuacja na pewno inaczej wygląda po skończeniu szwedzkiego [z dużym naciskiem na niemiecki], bo ostatecznie nawet można wskoczyć na prom, wyjechać do Szwecji i uczyć języka naszą Polonię. Łatwo dawać rady na temat pasji, kiedy samemu wybrało się lepszą perspektywę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Damian
student pełną parą


Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:56, 02 Maj 2012    Temat postu:

Steppenwolf napisał:
Na rosyjskim na egzaminie z PNJ próg zaliczeniowy to nie żadne 70%, tylko dwadzieścia błędów. Egzamin [i każde kolokwium w trakcie roku] to strona A4 polskiego tekstu do przetłumaczenia. I w tym tłumaczeniu można zrobić 20 dowolnych błędów.


20 dowolnych błędów? Chyba sama przyznasz, że to mało precyzyjne i niezbyt miarodajne kryterium oceny. I, o ile mi wiadomo, niespotykane na większości kierunków.

Steppenwolf napisał:

Argument: "o to nikt nie pytał, więc nie odpowiadaj" jest trochę niegrzeczny, bo nie narzucam zdana, co sama zaznaczyłam, a pokazuję alternatywę.


Nie nazwałbym tej parafrazy argumentem, to raczej sugestia. Zresztą twojej poprzedniej wypowiedzi również nie można uznać za świadectwo wyjątkowej uprzejmości. Wypominanie komuś braku grzeczności w takiej sytuacji jest co najmniej nie na miejscu.

Steppenwolf napisał:
I spójrz uważnie, czy naprawdę mówię nie na temat:

"Mam jeszcze jedno pytanie, jaki można obrać drugi kierunek po ukończeniu takich filologii, by zwiększyć swoje kompetencje i szanse w znalezieniu pracy.
Pocieszam się również tym, że obecnie praktycznie każdy ma problemy ze znalezieniem pracy, a lepiej studiować to co najbardziej pociąga. Kiedyś chciałam bardzo iść na socjologię, ale w sumie ten kierunek chyba jest jakiś nijaki, popularny i chyba ciężko po tym o pracę.
Bardzo was proszę o pomoc w wyborze, o argumenty, które mogłabym przedstawić moim rodzicom, by ich przekonać, że to wcale nie jest taki zły wybór lub argumenty które wybiją mi z głowy ten kierunek."


Ależ ja widziałem i tę część postu lvleskaliny. Problem tkwi w tym, że zamiast skupić się na udzieleniu sensownej rady, wyjechałaś z tym sławetnym "przyszłościowym" myśleniem, krytykując w pień pomysł studiowania fillologii, choć - paradoksalnie - sama jesteś studentką rusycystyki.

Steppenwolf napisał:

Mam rozumieć, że w przypadku języka mniej popularnego niż rosyjski, uczenie się scsu przynosi jakieś korzyści?


To już lekka nadinterpretacja moich słów. Z drugiej strony nie twierdzę oczywiście, że uczenie się scsu nie przynosi kompletnie żadnych profitów, jednak pisząc "zyski", miałem na myśli głównie finanse, a znajomość podstaw tego prasłowiańskiego języka raczej nie zwiększy zasobności niczyjego portfela (z wyjątkiem portfela wykładowcy).


Steppenwolf napisał:
Ja swoje studia bardzo lubię, nie zamieniłabym ich na inne, ale pracuję dzięki innym umiejętnościom


Czyli mimo wszystko postępujesz zgodnie ze swoją pasją, gardząc jednocześnie taką postawą?

Steppenwolf napisał:

Sytuacja na pewno inaczej wygląda po skończeniu szwedzkiego [z dużym naciskiem na niemiecki], bo ostatecznie nawet można wskoczyć na prom, wyjechać do Szwecji i uczyć języka naszą Polonię. Łatwo dawać rady na temat pasji, kiedy samemu wybrało się lepszą perspektywę.


Naprawdę sądzisz, że wszyscy mają aż tak praktyczne nastawienie do studiów? Nadrzędnym czynnikiem, który skłonił mnie do wyboru skandynawistyki, były osobiste upodobania, a możliwości zatrudnienia, jakie stwarza znajomość języka szwedzkiego, to tylko dodatkowy atut tej filologii. Cóż, mam chyba szczęście, że nie muszę rezygnować ze swoich zainteresowań, by móc całkiem nieźle zarabiać. Gdybym jednak szedł twoim tropem, to zdecydowałbym się zapewne na japonistykę albo arabistykę - w końcu języki orientalne stają się coraz modniejsze, a za kartkę tłumaczenia na japoński czy chiński (którego także uczą na fil. japońskiej) można zgarnąć więcej kasy niż za tłumaczenie na szwedzki, niemiecki czy niderlandzki (IFG oferuje naukę tego języka wszystkim swoim studentom).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Steppenwolf
student pełną parą


Dołączył: 24 Lip 2010
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 22:40, 02 Maj 2012    Temat postu:

To post pełen nadinterpretacji. To, że nie umieszczam emotek w swoich nie znaczy, że są niegrzeczne. Wielokrotnie powtarzałam, że "sama popełniłam parę błędów", dlatego na przykładzie swojego niepowodzenia, a także opisując losy znanych mi absolwentów, próbuję pokazać maturzystce, jakie są realia. To nie hipokryzja, raczej altruizm. Jeśli chodzi o sposób punktowania tłumaczeniowej części egzaminu z języka - nie mogę się z tego tłumaczyć ani niczego precyzować. Nawet jeśli uważam takie ocenianie za zbyt surowe, nie mam wpływu na to, jaką Instytut wypracowywał sobie metodę przez ostatnie lata.

Na tym zakończę. Pragnę tylko zauważyć, że - wbrew temu co podaje wikipedia - scs nie jest żadnym prajęzykiem. Wink


Ostatnio zmieniony przez Steppenwolf dnia Śro 22:41, 02 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SchwarzerEngel
dziekan


Dołączył: 24 Wrz 2007
Posty: 1788
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:23, 02 Maj 2012    Temat postu:

Co do zatrudnienia to absolutnie zgadzam się z Damianem i artykułem, do którego link tutaj podał. Chyba wszyscy moi koledzy z roku po filologii szwedzkiej już pracują, i wcale długo tej pracy nie szukali. Podejrzewam, że z bohemistyką jest podobnie, a to dlatego, że te kraje są stosunkowo blisko Polski, i wbrew obiegowej opinii właśnie z powodów geograficznych po czeskiej czy szwedzkiej (a nawet mam znajomą po szwedzkiej, która pracuje obecnie w Czechach!) jest w Polsce łatwiej znaleźć dobrą pracę niż po japonistyce, a nawet sinologia nie wydaje mi się ostatnio już taka atrakcyjna.
Co do języków "starożytnych", klasycznych to kiedyś się do nas zgłosiła dziewczyna z prawa bodajże, która potrzebowała do pracy magisterskiej przetłumaczenia tekstów ze staroszwedzkiego, tak więc nie dyskredytowałabym tutaj tak bardzo języków klasycznych Wink Poza tym nauka każdego języka rozwija nas w pewien sposób, a już na pewno rozwija filologa. Chociażby łacinę wspominam bardzo pozytywnie i absolutnie bym jej nie wyrzucała.
Inna sprawą jest nieco archaiczna konstrukcja filologii w Polsce, ale to już temat na inną dyskusję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Damian
student pełną parą


Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:41, 02 Maj 2012    Temat postu:

Steppenwolf napisał:
To, że nie umieszczam emotek w swoich nie znaczy, że są niegrzeczne. Wielokrotnie powtarzałam, że "sama popełniłam parę błędów", dlatego na przykładzie swojego niepowodzenia, a także opisując losy znanych mi absolwentów, próbuję pokazać maturzystce, jakie są realia. To nie hipokryzja, raczej altruizm.

Na tym zakończę. Pragnę tylko zauważyć, że - wbrew temu co podaje wikipedia - scs nie jest żadnym prajęzykiem. Wink


Żadne emotki nie zakryją protekcjonalnego tonu.
A atrakcyjność wyszkałcenia związanego z finansami to tajemnica poliszynela, więc w zasadzie niczego odkrywczego nie napisałaś.

I skoro już odwołujesz się do Wikipedii, to czytaj uważnie, bo z tego, co widzę, w artykule temat scs nie użyto słowa "prajęzyk". Ja napisałem tak, może i błędnie z naukowego punktu widzenia, mając na uwadze fakt, że na podstawie scsu rozwinęło się wiele słowiańskich języków. Niestety nie przewidziałem, że ktoś altruistycznie doczepi się do nieścisłości terminologicznej Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Steppenwolf
student pełną parą


Dołączył: 24 Lip 2010
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 1:14, 03 Maj 2012    Temat postu:

Napisałeś "język prasłowiański", wcale nie zrozumiałam tego jako "najpierwszy język w ogóle", tylko jako jakiś słowiański "prajęzyk". Jakby tego nie rozpatrywać, pozwoliłam sobie ciebie poprawić, bo powtarzasz utarty błąd. Nie jestem specjalistą w tej kwestii, ale jeśli chodziło ci wyłącznie o pismo to okej, uznajmy, że to jakiś przedsłowiański. Nie wiedziałam, że na forum wolno pisać tylko wtedy, kiedy wpada się na coś odkrywczego. Zawsze sądziłam, że to tylko wymiana opinii, a nie prześciganie się w odkryciach. W takim razie spuszczam nos na kwintę, zakładam chustkę na głowę, zasklepiam się sobie, wracając do mojej wiejskiej, pełnej kur[w] wsi. To ironia i nieironia jednocześnie. Liczę, że się zawstydziłeś.

W sumie jak się nad tym zastanowić, to rzeczywiście, SchwarzerEngel może mieć rację. Historia języka pomaga w pewnym stopniu w nauce, w przypadku rosyjskiego pomaga w opanowaniu ortografii. Istnieje też opinia, że jeśli poznać dobrze łacinę, żaden język potem nie będzie stanowił problemu. Tylko ja się o tym nie przekonam, bo na lektoracie wykułam gramatykę, zdałam egzamin i wszystko zapomniałam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Damian
student pełną parą


Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:17, 03 Maj 2012    Temat postu:

Owszem, niektóre wypowiedzi rzeczywiście należałoby zachować dla siebie. Zwłaszcza gdy nie wnoszą właściwie niczego nowego do dyskusji (argument o programowo niskim poziomie zajęć z PNJ na slawistyce został obalony PDFem, do którego linka podałem wcześniej, natomiast czyjeś niezadowolenie z tych zajęć to kwestia czysto subiektywna), tylko w sposób iście mentorski prezentują niekoniecznie związane z tematem spostrzeżenia, mające na celu uwydatnienie rzekomej wyższości ich autora nad maluczkimi, którzy bezmyślnie dokonują wyborów w zgodzie ze swoim zamiłowaniem, a nie tylko perspektywą koszenia grubej kasy. Ale dobra, skończmy tę jałową dysputę, bo stoczyła się na zbyt osobiste tory, a pewnie i tak nie dojdziemy do porozumienia.

Co się tyczy łaciny - wątpię, by jej znajomość była w stanie pomóc w nauce chociażby jakiejś odmiany języka mandaryńskiego (czy to gramatyki, czy - tym bardziej - pisma), w którym, jak przypuszczam, istnieją wyrazy o łacińskim rodowodzie (nawet jeżeli nie zostały one przejęte bezpośrednio z łaciny) ze względu na kontakty handlowe Europy z Chinami, jednak bez wątpienia ich liczba nie jest aż tak duża, by ułatwić opanowanie któregokolwiek z chińskich dialektów. Swoją drogą obecność obowiązkowego lektoratu języka łacińskiego na filolgiach orientalnych (może poza indianistyką) uważam za oznakę całkowitego skostnienia systemu nauczania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SchwarzerEngel
dziekan


Dołączył: 24 Wrz 2007
Posty: 1788
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:23, 04 Maj 2012    Temat postu:

Errata: pisząc o łacinie miałam na myśli moje studia na fil. szwedzkiej. My akurat na łacinie dużo tłumaczyliśmy i to był dobry trening samej techniki tłumaczenia. A łacina pomaga potem bardzo w nauce języków romańskich, w mniejszym stopniu innych języków indoeuropejskich. Wiele języków na pewnym etapie swojego rozwoju czerpało konstrukcje gramatyczne żywcem z łaciny (np. kanslisvenska).
Faktycznie łacina na japonistyce może się wydawać nieco chybiona, ale na UAMie akurat nie ma łaciny na japonistyce. Jest wymóg, żeby na filologii był język "starożytny". W odniesieniu do japonistyki miałam na myśli zajęcia z gramatyki klasycznej. Mam nadzieję, że nie zagmatwałam jeszcze bardziej... Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wpłynąwszy na Jagiellońskiego forum Uniwersytetu Strona Główna -> Filologiczny / Słowiańskie i węgierska Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin