Forum Wpłynąwszy na Jagiellońskiego forum Uniwersytetu Strona Główna Wpłynąwszy na Jagiellońskiego forum Uniwersytetu
Ta budka telefoniczna jest zarezerwowana dla Clarka Kenta.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy da się nauczyć w 3 lata francuskiego na filologii???
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wpłynąwszy na Jagiellońskiego forum Uniwersytetu Strona Główna -> Filologiczny / Romańskie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Felipao
student pełną parą


Dołączył: 28 Lip 2010
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:30, 24 Wrz 2011    Temat postu:

Moi-coccinelle, wszystkie filologie romańskie mają i literaturę, i cywilizację, ale sam fakt realizacji tych przedmiotów nie oznacza, że o stronę, nazwijmy roboczo, kulturową się właściwie dba. A to z tego powodu, że liczy się także, jak te przedmioty są realizowane. Ja mam doświadczenia z dwóch filologii i w obu wolałbym przemilczeć, co mam do powiedzenia na temat realizacji ów przedmiotów. Apropo opcji, to rzeczywiście jest kilka opcji kulturowych, niektóre nawet brzmią ciekawie, ale z tego co wiem te przedmioty mają niższą punktację ECTS od opcji językoznawczych i literaturoznawczych. To już coś mówi, a dodajmy jeszcze fakt wyższości literatury nad resztą znaczeń pojęcia "kultura".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
moi-coccinelle
beanus


Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: romanistyka / kroatystyka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:03, 24 Wrz 2011    Temat postu:

To kwestia wykładowców, czy się dba, czy też nie, ale też studentów i ich chęci do nauki podobnych zagadnień. Studenci filologii dzielą się na tych, którzy poszli na te studia bo chcą nauczyć się języka i w przyszłości go nauczać / tłumaczyć / robić z nim inne dziwne rzeczy, i na tych, których naprawdę zafascynował nie tylko język danego kraju, ale też cała ta 'otoczka', jak literatura i inne aspekty kultury. Chciałam tylko zaznaczyć, że jeśli ktoś chce i go to interesuje, to znajdzie na filologii i czas, i sposób, żeby tę wiedzę przyswoićSmile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Felipao
student pełną parą


Dołączył: 28 Lip 2010
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:41, 24 Wrz 2011    Temat postu:

No teraz zrobiłem duże oczy. Studenci nie mają nic do tego, jak wygląda przedmiot. Przedmiot może być albo źle, albo dobrze prowadzony i w dziewięciu na dziesięć przypadków cała grupa studencka zgadza się co do tego, czy jest prowadzony dobrze czy źle, bo można to łatwo obiektywnie ocenić. Nie mieszaj chęci studenta do nauki np. o literaturze z tym, czy jest ona prowadzona w sposób ciekawy i zajmujący (tak powinno być prowadzone wszystko, bo nauczanie to nie hobby wykładowców tylko ich robota., ale to oddzielny temat) czy w sposób monotonny i nużący.
Należy grubą kreską oddzielić to, czy nam się jakaś dziedzina podoba i interesuje od ogólnej oceny sposobu prowadzenia zajęć. Każdy student takiej uczelni jak UJ powinien się umieć zdobyć na obiektywizm tego poziomu.

Cytat:
Studenci filologii dzielą się na tych, którzy poszli na te studia bo chcą nauczyć się języka i w przyszłości go nauczać / tłumaczyć / robić z nim inne dziwne rzeczy, i na tych, których naprawdę zafascynował nie tylko język danego kraju, ale też cała ta 'otoczka', jak literatura i inne aspekty kultury.


I można się na istnienie takiego podziału zgodzić, pod warunkiem, że ten co chce po prostu nauczać języka czy go tłumaczyć będzie miał niebylejakie pojęcie o "całej otoczce". Ja rozumiem, że wymagania od studentów spadają z biegiem lat, a magistrów idiotów przybywa, ale są pewne kanoniczne wymagania od każdego licencjata czy magistra, które trzeba postawić i je egzekwować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
moi-coccinelle
beanus


Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: romanistyka / kroatystyka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:25, 24 Wrz 2011    Temat postu:

Nie chodzi mi o to, że mamy wpływ na program i jakość prowadzonych zajęć, tylko o to, że jeśli ktoś się uprze, to nawet z 'szamba' potrafi coś konstruktywnego dla siebie wynieść. To, że część zajęć tego typu czasem jest prowadzona po macoszemu to inna sprawa, ale z drugiej strony jeśli studenci nie wykazują żadnego zainteresowania poruszanymi na zajęciach kwestiami, to wykładowca może stawać na rzęsach, a i tak nie zrobi z nich niczego zajmującego. Taki jest mój punkt widzenia na podstawie tego typu zajęć, które miałam do tej pory na romanistyce. Moim zdaniem wykładowcy starali się jak mogli najbardziej, by zajęcia były ciekawie prowadzone i by niosły ze sobą jak najwięcej treści, stąd mój punkt widzenia, bo naprawdę nie można im zarzucić niekompetencji czy zanudzania... Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy
beanus


Dołączył: 09 Cze 2011
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Filologia romańska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:52, 25 Wrz 2011    Temat postu:

To jaki jest w końcu poziom tej zaawansowanej grupy? Wink Skoro można tam iść z maturą podstawową? Rzeczywiście, znając język na poziomie matury podstawowej, głupio by było uczyć się: je, tu, il Smile Ale skoro w tej podstawowej grupie idzie się z materiałem bardzo szybko, to pewnie materiał do matury podstawowej zostaje przerobiony błyskawicznie...

Więc pisze się testy kwalifikujące do grupy - można tym testom ufać, tzn. że jeśli wyjdzie mi z niego, że się nadaję do zaawansowanej, to znak, że jak się przyłożę, to sobie poradzę? Wink

Mam jeszcze parę miesięcy, więc jeszcze francuski podszkolę, ale... Wink


Ostatnio zmieniony przez Lucy dnia Nie 9:54, 25 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
moi-coccinelle
beanus


Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: romanistyka / kroatystyka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:28, 25 Wrz 2011    Temat postu:

Nie wiem jak jest teraz, mogę Ci tylko powiedzieć jak to było w 2009r. Otóż wtedy nie pisaliśmy testu, tylko wypracowanie na min. 10 zdań (czy linijek, już nie pamiętam...), w każdym bądź razie pisali go tylko ci, którzy czuli się na siłach żeby pójść do grupy zaawansowanej, w efekcie chyba wszyscy, którzy zdecydowali się na napisanie wypracowania trafiali do grupy 3 lub 4, a reszta była przydzielana do grup zerowych. Z tym, że było w nich sporo tzw. 'faux debutants', którzy mimo tego, że uczyli się francuskiego, a nawet w niektórych przypadkach - zdawali maturę, zdecydowali, że wolą nie przyznawać się do swojej wiedzy na początku i iść sobie spokojnie od początku z materiałem. Nie wiem czy wyszło im to na dobre, musiałabyś spytać kogoś kto tak zrobił. Moje zdanie na ten temat jest takie, że, jak już gdzieś wspomniałam, chyba lepiej 'równać w górę', ale decyzja należy do Ciebie.

Poziom... nie mam pojęcia, jeśli musiałabym określać to tak fachowo, powiedziałabym, że mniej więcej mięcy B1 a B2 na początku, tak myślę. Ale nic się nie martw, szybko jeden do drugiego dorównuje, matura rozszerzona czy nawet szkoła dwujęzyczna w wielu przypadkach o niczym jeszcze nie świadczy:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy
beanus


Dołączył: 09 Cze 2011
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Filologia romańska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:48, 25 Wrz 2011    Temat postu:

Dzięki za odpowiedź Smile

Ja na razie z czytania i pisania jestem chyba na ok. A1, gorzej z mówieniem, a słuchanie to porażka Confused Ale planuję nadrobić zaległości i może dojść do przynajmniej do jakiegoś A2/B1 przed studiami.

A jak jest z czytaniem literatury? Na pierwszym roku czyta się w oryginale?! A czy to prawda, że w zaawansowanej grupie wykłady są po francusku? Jeśli tak, to nie wiem czy warto by było tam iść i nic nie rozumieć!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
moi-coccinelle
beanus


Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: romanistyka / kroatystyka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:07, 25 Wrz 2011    Temat postu:

Literaturę na początku możesz czytać jak chcesz, oczywiście lepiej jest czytać w oryginale ale większość z nas wypożyczała tłumaczenia. Wykłady, z racji tego że są dla całego roku, są prowadzone po polsku.

Moim zdaniem za dużo panikujesz Smile Masz jeszcze cały rok, żeby się poduczyć, a poza tym przecież możesz spróbować swoich sił w grupie zaawansowanej, a jeśli byś stwierdziła, że to za wysoki poziom dla Ciebie, nie ma problemu żeby przepisać się do grup zerowych, nawet po roku studiów można, jeśli ktoś nie czuje się na siłach:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SchwarzerEngel
dziekan


Dołączył: 24 Wrz 2007
Posty: 1788
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:28, 26 Wrz 2011    Temat postu:

Zgadzam się z Felipao.
Kiedy ja przyszłam pierwszy raz na studia byłam nastawiona przede wszystkim na literaturę, ale zostałam tak skutecznie do niej zniechęcona, że się przerzuciłam na językoznawstwo. Inna kwestia, że kończąc liceum nie miałam zielonego pojęcia o tym jak wyglądają studia w ogóle, a już w ogóle filologiczne, ale na pewno spodziewałam się czegoś więcej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juice
student pełną parą


Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stosunki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:51, 26 Wrz 2011    Temat postu:

SchwarzerEngel, nie wiem czy wiesz, ale w Krakowie filologia szwedzka ma bardzo czarny PR. Innymi słowy, każdy uczeń liceum wie, że to mega przereklamowany kierunek i że wszyscy narzekają..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SchwarzerEngel
dziekan


Dołączył: 24 Wrz 2007
Posty: 1788
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:53, 26 Wrz 2011    Temat postu:

Ja nie chodziłam do liceum w Krakowie, a swoją drogą za moich czasów nie korzystało się z internetu żeby zasięgnąć informacji dosłownie o wszystkim Wink
Swoją drogą ciekawe czy się trochę do tego przyczyniłam... Razz
Na UJ na pewno jest przereklamowany, tak samo jak anglistyka.
Na UAMie jest zdecydowanie lepiej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juice
student pełną parą


Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stosunki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:31, 26 Wrz 2011    Temat postu:

takie opinie krążą już dobre lata. Wink Mam wrażenie, że faktycznie mało osób z Krakowa idzie na tę filologię.
A anglistyka to już w ogóle - dramat.

UAM ma w ogóle dobre opinie o filologiach. Podobno najlepsze w Polsce Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
moi-coccinelle
beanus


Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: romanistyka / kroatystyka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:11, 27 Wrz 2011    Temat postu:

A ja właśnie słyszałam, że poziom filologii na UAM leci ostatnio na łeb na szyję ... to zależy, kto komu robi ten czarny PR:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julchen90
student pełną parą


Dołączył: 08 Lip 2011
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Germanistik / exSchwedische Philologie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:22, 27 Wrz 2011    Temat postu:

A ja zdecydowałam się na szwedzką zainspirowana przez koleżankę, która bardzo chciała się dostać. Jej koleżanka to studiuje i bardzo sobie chwali.

SchwarzerEngel - a pod jakim względem szwedzka na UAM-ie jest lepsza od UJ-owskiej?

A tak w ogole, to mysle sobie, ze czasem wszedzie dobrze, gdzie nas nie ma Razz


Ostatnio zmieniony przez Julchen90 dnia Wto 11:40, 27 Wrz 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SchwarzerEngel
dziekan


Dołączył: 24 Wrz 2007
Posty: 1788
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:07, 27 Wrz 2011    Temat postu:

Zajęcia ze szwedzkiego są lepiej prowadzone, poza tym więcej się wymaga. Są osobne zajęcia z pisania po szwedzku i jest praca licencjacka, którą trzeba napisać po szwedzku. To przede wszystkim. Są też kolokwia przynajmniej jedno pod koniec semestru. Na UJocie mieliśmy tylko egzamin po całym roku... Ja licencjat zrobiłam na UJ, więc to nie są wszystko informacje z pierwszej ręki, ale teraz robię tu SUM i po prostu widzę, że ludzie są lepsi. Zresztą można sobie porównać programy studiów. Słyszałam też, że na UJocie mocno obcięli zajęcia ze szwedzkiego, za to są debilne opcje, które tylko zapychają niepotrzebnie plan... No i na UAMie masz wybór między angielskim i niemieckim (aczkolwiek na angielski jest się dużo trudniej dostać, bo są dwie osobne rekrutacje) i ten angielski jest na na prawdę wysokim poziomie (C2). Za to minusem UAMu jest słaby niemiecki, to jest jedyna zaleta UJ - świetny niemiecki. Poza tym za moich czasów szwedzka na UJocie nie miała chyba żadnych profesorów...
Jest w ogóle Erasmus mocno rozwinięty, na UJotowej szwedzkiej praktycznie nie ma erasmusa, są stypendia na tzw. szkołach ludowych. I musisz tam semestr zaliczyć i jak wracasz to musisz nadrobić sama cały semestr materiału i zdawać wszystkie egzaminy jak reszta roku (od 3 do 10 egzaminów za moich czasów, nie wiem jak teraz jest...), czyli po prostu masz podwójną sesję. Natomiast z Erasmusa wszystko zaliczają i jak się postarasz to nawet możesz nazbierać punkty na następne semestry, poza tym studiujesz na Uniwersytecie. Na UJocie są 2-3 miejsca na Erasmusa rocznie (!), i to nawet niekoniecznie do Szwecji. Natomiast na UAMie KAŻDY może wyjechać na Erasmusa i jest większy wybór miejscowości.

Juice, ja zaczynałam studia 5 lat temu i nie miałam dostępu do takich informacji. Poza tym jestem ze Śląska.
Moi-coccinelle, poziom spada, bo studenci są coraz głupsi. Przykro mi, ale taka jest prawda. Jeżeli ktoś oczekuje, że na studiach ktoś mu będzie wbijał młotkiem wiedzę do głowy to na pewno się zawiedzie. Nie zmienia to wszystko faktu, że szczególnie orientalistyki są tu najlepsze w Polsce. Poza tym jest większy wybór kierunków filologicznych (więcej języków). UJ jest bardzo archaiczny pod tym względem, natomiast UAM idzie bardziej z duchem czasu i oferuje kierunki i programy studiów, które zdecydowanie bardziej przystają do wymagań rynku pracy. Na UJ nic się nie zmieniło chyba od 50 lat jak nie dłużej, chyba że na gorsze. Jedynie japonistyka się mocno zreformowała i może wkrótce dorówna UAMowi poziomem, ale reszta... Katedra UNESCO to też duży plus. Ale przede wszystkim brakuje bardziej praktycznych kierunków takich jak lingwistyka stosowana czy też etnolingwistyka, gdzie główny ciężar kładzie się na naukę języka.

Filologie UJotowskie chciałaby uczyć wszystkiego naraz, a wychodzi na to, że nie uczą niczego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juice
student pełną parą


Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stosunki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:00, 27 Wrz 2011    Temat postu:

SchwarzerEngel, wiadomo, że nie miałaś jak tego wiedzieć. Wink Niemniej jednak Twoje wypowiedzi potwierdzają złe opinie o tej filologii.. Mam trochę wrażenie, że przez to, że na UJ nie ma osobnego instytutu języków skandynawskich, tylko ta jedna szwedzka przyczepiona do germanistyki, poziom nie jest aż tak wysoki.. Teraz jak się patrzy na plan tej filologii, widać, że niemieckiego jest prawie tyle samo co szwedzkiego Shocked
Poza tym słyszałam opinie, że na szwedzkiej UJ uczy się z bardzo starych podręczników, niektórych wydanych jeszcze za czasów ZSRR zamiast Rosji.. Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SchwarzerEngel
dziekan


Dołączył: 24 Wrz 2007
Posty: 1788
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:28, 27 Wrz 2011    Temat postu:

To nie jest kwestia jednostek, aczkolwiek pan kierownik często próbuje tym tłumaczyć wszystkie swoje "niepowodzenia". Chodzi o to, że UJ jest poj**** i żeby stworzyć katedrę potrzebny jest profesor ZWYCZAJNY, a oni mają tylko nadzwyczajnych (czyli doktorów habilitowanych).
My mieliśmy na 1. roku szwedzki 6 razy w tygodniu, a niemiecki 3, więc musieli wam mocno obciąć...
Zresztą to na prawdę nie jest kwestia jednostek, bo na UJ wszystkie filologie są takie biedne. I jest mały wybór. Ze skandynawskich tylko szwedzki i to bez żadnych lektoratów innych języków skandynawskich i przymusowym niemieckim, z ugrofińskich tylko węgierski, z orientalnych-azjatyckich tylko japoński, natomiast z silnym chińskim jako lektorat. Anglistyka średniowieczna, germanistyka w miarę jakaś, ale też zajeżdża średniowieczem...
I dostęp do książek też chyba lepszy jest na UAMie - mamy całą bibliotekę filologiczną, czyli każdy może wypożyczyć książki z każdej filologii! Na szwedzkiej UJ chyba nie można nawet normalnie wypożyczać książek z biblioteki germanistyki...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juice
student pełną parą


Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stosunki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:38, 27 Wrz 2011    Temat postu:

na romańskich też jest średniowiecze. kto to widział, żeby harmonogram zajęć wisiał na korytarzu i zmieniał się codziennie Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Loltka
student pełną parą


Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:05, 13 Sty 2012    Temat postu:

Wie ktoś może jak ,,statystycznie" wygląda znajomość francuskiego na romanistyce tzn. więcej osób zna ten język czy zaczyna od podstaw. Pytam, bo chcę żeby był to mój drugi kierunek


Na jakim poziomie zazwyczaj kończy się studia II stopnia?


Ostatnio zmieniony przez Loltka dnia Pią 20:46, 13 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zielonooka
student pełną parą


Dołączył: 14 Lip 2011
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: filologia szwedzka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:09, 14 Sty 2012    Temat postu:

SchwarzerEngel, ja mam wrażenie, że od czasów kiedy ty studiowałaś na ujocie, sporo się zmieniło. Jako, że jestem już po semestrze to postaram się odnieść do niektórych wypowiedzi.

Cytat:
SchwarzerEngel, nie wiem czy wiesz, ale w Krakowie filologia szwedzka ma bardzo czarny PR. Innymi słowy, każdy uczeń liceum wie, że to mega przereklamowany kierunek i że wszyscy narzekają..

Tak, tak, wszyscy narzekają...Jak rozmawiam z ludźmi z 3, 4 czy 5 roku to każdy sobie chwali tę filologię. Oprócz nieprzychylnych wypowiedzi SchwarzerEngel na tym forum nie spotkałam się z krytyką tego kierunku. A to, że twojemu znajomemu na szwedzkiej nie poszło, to już inna kwestia.
Cytat:

Mam wrażenie, że faktycznie mało osób z Krakowa idzie na tę filologię.

Na 28 osób na naszym roku 1/3 jest z Krakowa.

Cytat:
Są osobne zajęcia z pisania po szwedzku i jest praca licencjacka, którą trzeba napisać po szwedzku

My będziemy pisać pracę licencjacką i ponoć jesteśmy pierwszym takim rocznikiem.

Cytat:
Są też kolokwia przynajmniej jedno pod koniec semestru. Na UJocie mieliśmy tylko egzamin po całym roku...

I w tym momencie zrobiłam wielkie oczy. My mieliśmy już ze szwedzkiego 3 kolokwia, w przyszłym tygodniu mamy do napisania kolejne 2 duże kolokwia zaliczeniowe z całego semestru a zaraz po przerwie międzysemestralnej mamy zapowiedziane kolejne. Musieliście być bardzo pokrzywdzonym rocznikiem...Pewnie zmieniła się też kadra, nas uczy sporo młodych osób.
Cytat:
Słyszałam też, że na UJocie mocno obcięli zajęcia ze szwedzkiego, za to są debilne opcje, które tylko zapychają niepotrzebnie plan...

No to może zdecydujcie się, gdy chcecie mieć "debilne opcje", czy uczyć się tylko i wyłącznie języka na tej filologii, bo gdzieś wyżej czytałam, że na ujocie jest za mało zajęć związanych z kulturą czy literaturą.
Cytat:
Na UJocie są 2-3 miejsca na Erasmusa rocznie (!), i to nawet niekoniecznie do Szwecji. Natomiast na UAMie KAŻDY może wyjechać na Erasmusa i jest większy wybór miejscowości.

Fakt, że o wymianę głównie należy starać się samemu, ale jak sobie to inaczej wyobrażacie? Z 28 osób nie może nagle połowa lecieć do Szwecji na semestr czy rok...Wiadomo, że każdy by chciał.
Cytat:
Teraz jak się patrzy na plan tej filologii, widać, że niemieckiego jest prawie tyle samo co szwedzkiego
Poza tym słyszałam opinie, że na szwedzkiej UJ uczy się z bardzo starych podręczników, niektórych wydanych jeszcze za czasów ZSRR zamiast Rosji..

Niemiecki jest 3x w tygodniu. 1 lekcja z nativem, druga to realizowanie podręcznika B2. I tak jak z tych dwóch można coś wynieść, tak trzecia godzina w tygodniu jest tylko marnotrawieniem czasu.
Z tymi podręcznikami to bujda. Zapewne chodziło o "Svenska Utifran", który występuje teraz przeważnie w nowszych wersjach. Poza tym rzadko z niego aktualnie korzystamy. Są podręczniki nowsze i bardziej koncentrujące się na gramatyce.

Cytat:
My mieliśmy na 1. roku szwedzki 6 razy w tygodniu, a niemiecki 3, więc musieli wam mocno obciąć...

Teraz mamy praktyczną naukę cztery razy w tygodniu a do tego fonetykę szwedzkiego, więc w rezultacie nie obcięli tak wiele tych godzin.
Z moich obserwacji zmieniło się dosyć sporo- teraz mamy wspaniałą lektorkę, którą chwalą wszystkie roczniki. Ponoć wcześniej lekcje były mniej urozmaicane i mniej można było z nich wynieść. Poza tym mam wrażenie, że prowadzącym się dobrze z nami pracuje- tempo jest w miarę szybkie, po semestrze przerobiliśmy wszystkie podstawowe rzeczy z gramatyki.
Nie wiem, czego można więcej oczekiwać od tych studiów.
Mają nas przenosić do Paderevianum 2,ale szczerze powiedziawszy średnio się nam to wszystkim widzi. Pewnie zwiększą limit przyjęć, gdy tylko to nastąpi a mała liczba studentów jest niewątpliwie zaletą tych studiów.
Ja w każdym razie po 4 miesiącach na szwedzkiej jestem tymi studiami zachwycona. Nie wiem, czy na innej filologii oprócz zajęć organizuje się coś takiego, jak chociażby nasze święto Łucji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SchwarzerEngel
dziekan


Dołączył: 24 Wrz 2007
Posty: 1788
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:30, 14 Sty 2012    Temat postu:

Zieloonoka, nie pisz proszę, że chcesz mnie skrytykować po czym cytujesz posty, które w ogóle nie są moje. Napisałaś swojego posta tak jakbym tylko ja się na ten temat wypowiadała, a tak nie było.

Wcale nie wykluczam, że się wiele zmieniło i ciągle też podkreślam, że nasz rocznik był wyjątkowo poszkodowany, poza tym nie wiem o jakim moim znajomym piszesz. Ty za to nie masz pojęcia jaki jest poziom w Poznaniu, przykro mi. Oczywiście nie jest to twoja wina, ale dopuść do siebie myśl, że UJ wcale nie jest taki idealny. Na mnie pierwszy rok studiów też zrobił dobre wrażenie, ale potem było już tylko gorzej, na 2. roku właściwie zlikwidowali nam podział na grupy i było już tylko gorzej.
"Za moich" czasów na UJ mieliśmy szwedzki 6 razy w tygodniu, a do tego jeszcze fonetykę. Nie wmówisz mi, że 60 godzin, czyli 120 godzin na rok mniej nie robi różnicy. Dobrze, że macie więcej kolokwiów, widocznie kadra nareszcie wyciągnęła jakieś wnioski. Jestem za opcjami (na pewno nie w takiej ilości, 1 opcja na rok w zupełności by wystarczyła), ale mimo wszystko na licencjacie to się nieco mija z celem, co innego na magisterskich. Co do niemieckiego to wszystko zależy od prowadzących, raz się trafi lepiej a raz gorzej.
A co do Erasmusa to sobie nie muszę niczego wyobrażać, bo przecież widzę jak jest w Poznaniu i że nikt się tutaj nie musi bić o miejsca i to w dodatku w Bonn....
Co do osób z Krakowa to nie ma to nic wspólnego z renomą czy jakimś czarnym PRem, a raczej z czystym przypadkiem - u nas na roku na 25 osób były 2 z Krakowa.
Praca licencjacka - ok, ale pod warunkiem, że jest po szwedzku i że są porządne zajęcia z pisania przez całe studia, bo inaczej to jest strata czasu. Skoro macie tak mało godzin szwedzkiego to nie ma raczej szans na takie zajęcia.
Łucja jest tylko raz w roku, nie tylko w Krakowie, a potem nie ma już nic, chyba że koło naukowe coś zorganizuje, które chyba zresztą działa coraz sprawniej. Każda filologia ma swoje tradycje, więc nie wywyższałabym tu szwedzkiej jakoś szczególnie, aczkolwiek Łucja jest oczywiście uroczym świętem i świetną okazją do integracji.

Teraz studiuję drugi rok w Poznaniu i mogę powiedzieć tyle: Warto iść na licencjat do Poznania, ale magisterskie już są bez większej różnicy, niestety (pomijając drugi język skandynawski). Poznańska szwedzka ma więcej plusów i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. Co nie zmienia faktu, że przecież nie życzę nikomu w Krakowie źle. Jest to moja alma mater i chciałabym, aby poziom dorównał wreszcie renomie tej uczelni. Jednak obcinanie godzin szwedzkiego to zdecydowanie zła droga...

Edit: Chyba się nie zrozumieliśmy w kwestii tego Erasmusa. Chodziło mi o to, że na UJ były 3 miejsca na cały kierunek (!). Nie wiem ile dokładnie jest miejsc w Poznaniu, ale założę się, że wychodzą co najmniej 3 miejsca na jeden rocznik, bo widzę jak dużo osób wyjeżdża, i to jeszcze przy założeniu, że są 3 różne fil. skandynawskie (z czego na każdej po 3-4 roczniki). I to są wyjazdy na prawdziwe uniwersytety, a nie jakieś szkoły ludowe.


Ostatnio zmieniony przez SchwarzerEngel dnia Sob 22:01, 14 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zielonooka
student pełną parą


Dołączył: 14 Lip 2011
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: filologia szwedzka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:15, 14 Sty 2012    Temat postu:

SchwarzerEngel, odnosiłam się zarówno do Twoich postów, jak i postów juice. Nie wszystko kierowane było bezpośrednio do Ciebie.
Chciałam zwrócić uwagę na to, że wiele rzeczy się zmienia- niekoniecznie na gorsze. Forum czytają także kandydaci, nie widzę powodu dla którego należy ich zniechęcać do studiowania tego kierunku. Rok temu sama zastanawiałam się nad szwedzką i takie wypowiedzi jak Twoje były dla mnie ważne.
Nigdzie też nie napisałam, że uj jest idealny.

Nawiązując jeszcze do tego niemieckiego- myślisz, że jest możliwe zrobienie certyfikatu C1 po 3/ 5 latach?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SchwarzerEngel
dziekan


Dołączył: 24 Wrz 2007
Posty: 1788
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:30, 14 Sty 2012    Temat postu:

Spokojnie zrobisz C1, a nawet C2, po 3 latach, ale wiadomo, że trzeba samemu poćwiczyć same zadania egzaminacyjne. Co najmniej jeden mój kolega zrobił bodajże ZOP, ale oczywiście uczył się też nieco sam w domu.
Swoją drogą to, że jest native speaker to właśnie zasługa naszego roku, bo to my złożyliśmy wniosek o native speakera Wink

No niestety nic nie poradzę na to, że ludzie wykorzystują forum jak mogą, wtedy kiedy go potrzebują, a potem nigdy tu nie wracają. Siłą rzeczy nie mam kamery w zakładzie i nie mam możliwości obserwacji co się tam teraz dzieje. Ale dobrze, że napisałaś jak wygląda teraz kwestia kolokwiów itp., to na pewno zmiana na dobre. Za to obcinanie godzin PNJS nie jest dobrym rozwiązaniem i martwi mnie to, bo w porównaniu z innymi filologiami macie się po prostu gorzej. Tyle godzin to jest na filologiach, gdzie język jest kontynuowany, typu anglistyka czy germanistyka, a nie na filologiach od zera. Jeżeli chcą coś obcinać to niech ograniczą liczbę opcji np. do jednej rocznie. Jednak zajęcia z języka są najważniejsze na tych studiach, szczególnie z tak wybrakowaną ofertą stypendialną.
Nie widzę powodów do zniechęcania, staram się zawsze poruszać również pozytywne aspekty, chociaż może nie zawsze to widać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
camarilla
beanus


Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: filologia szwedzka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:35, 15 Sty 2012    Temat postu:

Cytat:
SchwarzerEngel, nie wiem czy wiesz, ale w Krakowie filologia szwedzka ma bardzo czarny PR. Innymi słowy, każdy uczeń liceum wie, że to mega przereklamowany kierunek i że wszyscy narzekają..


Bardzo interesujące. Kiedy ja szłam na studia ludzie oczy otwierali ze zdumienia, bo nikt nie wiedział nawet, że taka filologia jest na UJ. A jestem z Krakowa.

Cytat:

Tak, tak, wszyscy narzekają...Jak rozmawiam z ludźmi z 3, 4 czy 5 roku to każdy sobie chwali tę filologię. Oprócz nieprzychylnych wypowiedzi SchwarzerEngel na tym forum nie spotkałam się z krytyką tego kierunku.


Obawiam się, że trzeba postudiować trochę dłużej, żeby móc się wypowiadać jak to wszystko wygląda. Wykładowcy są bardzo różni i trzeba mieć szerszy ich przegląd. Oczywiście, że ludzie narzekają, jak zawsze, jak wszędzie (chyba rozmawiamy z innymi osobami). Jest na co ponarzekać, co nie znaczy, że nie warto studiować szwedzkiej.

Cytat:

My będziemy pisać pracę licencjacką i ponoć jesteśmy pierwszym takim rocznikiem.


Tak. Rocznik wyżej ma jeszcze egzamin.

Co do ilości kolokwiów - kolejna rzecz, która zależy od wykładowcy. U jednego są regularnie, u drugiego jedno na semestr... I liczba godzin szwedzkiego faktycznie zmniejsza się na magisterskich :/

Jeśli chodzi o egzaminy z niemieckiego - uczyć się samemu i zdawać, a nie liczyć na niemiecki na studiach. Głównym problemem jest zmiana germanistów praktycznie co semestr, nie ma ciągłości w tym, co się robi. No i słynne zajęcia typu "marnotrawienie czasu".

Z Erasmusem faktycznie jest ciężko, jasne że przydałoby się więcej miejsc, ale mnie osobiście bardziej przeszkadza fakt, że jedyna umowa podpisana jest z Växjö, a nie np. ze Stockholmem.

Poza Łucją jest przynajmniej jedno stałe święto - wieczór Bellmana organizowany przez Koło. Już niebawem, bo w marcu :>
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SchwarzerEngel
dziekan


Dołączył: 24 Wrz 2007
Posty: 1788
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:51, 15 Sty 2012    Temat postu:

Na magisterskich na każdej filologii jest mniej języka, to akurat nic nadzwyczajnego. Mnie zadziwia fakt, że nasz rocznik na 1. roku miał szwedzki 6 razy w tygodniu, a obecny ma 4 razy, to jest problem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zielonooka
student pełną parą


Dołączył: 14 Lip 2011
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: filologia szwedzka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:38, 15 Sty 2012    Temat postu:

Mnie zastanawia, dlaczego tak się dzieje. Nie mieliście opcji na pierwszym roku, czy po prostu siatka godzin była bardziej rozbudowana?
Co do pracy licencjackiej, nie znamy jeszcze konkretów. Powiedziano nam, że program studiów może się całkowicie zmienić. Zastanawia mnie, czy to będzie praca pisana po szwedzku czy po polsku. Z poziomem szwedzkiego B2 po 3 latach to może nie być takie proste.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SchwarzerEngel
dziekan


Dołączył: 24 Wrz 2007
Posty: 1788
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:00, 15 Sty 2012    Temat postu:

Po pierwsze nie mieliśmy opcji na pierwszym roku, ale to nie usprawiedliwia obcinania wam tylu godzin szwedzkiego, szczególnie jeśli przyczyną są te zbędne opcje. Mieliśmy opcje od 2. roku, ale nadal dużo zajęć z szwedzkiego, więc w sumie faktycznie mieliśmy więcej zajęć.
My mieliśmy spokojnie B2 po 3 latach, ale nie wiem jak u was będzie.
Zresztą wątpię, że za tymi cięciami się kryje jakaś głębsza filozofia, moim zdaniem chodzi po prostu o kasę, a z drugiej strony upodabnianie się na siłę do germanistyki, na której opcje zawsze były, ale też mniej języka, tylko że z pragmatycznych przyczyn, dlatego, że na germanistykę idzie się już ze znajomością języka.

Na magisterskich zawsze jest mniej języka, bo to już tylko kwestia szlifowania języka i przede wszystkim szkolenie się w tłumaczeniach. Dużo osób wyjeżdża wtedy na stypendia stąd też mniej zajęć z języka. Tak więc warto się zastanowić czy się opłaca kończyć SUM albo chodzić tylko przez rok a pracę magisterską olać.


Ostatnio zmieniony przez SchwarzerEngel dnia Nie 14:03, 15 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Damian
student pełną parą


Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:32, 15 Sty 2012    Temat postu:

SchwarzerEngel napisał:
Na magisterskich na każdej filologii jest mniej języka, to akurat nic nadzwyczajnego. Mnie zadziwia fakt, że nasz rocznik na 1. roku miał szwedzki 6 razy w tygodniu, a obecny ma 4 razy, to jest problem...


Całkowicie się z Tobą zgadzam co do tego, że zmniejszenie ilości godzin szwedzkiego w pierwszym semestrze stanowi problem. Kierunki filologiczne, których studenci rozpoczynają naukę języka głównego od podstaw, mają zwykle już od początku 5h PNJ tygodniowo. Trzeba jednak mieć na uwadze fakt, że żadne inne studia językowe na UJ nie oferują tak dużej ilości praktycznej nauki języka dodatkowego (w przypadku skandynawistyki jest to oczywiście język niemiecki). Co więcej, zajęcia te prowadzone są na naprawdę wysokim poziomie (czasami miałem nawet wrażenie, że uczę się więcej niemieckiego niż szwedzkiego), a tempo nauki - wbrew temu, co niejednokrotnie zostało na tym forum napisne - jest co prawda szybkie, ale na pewno nie "zabójcze" (i mówię to z perspektywy osoby, która należy do grupy początkującej ).
Odniosę się jeszcze do sprawy kolokwiów. Otóż u dwóch prowadzących PNJSz (w tym u szwedzkiej lektorki) nie mieliśmy jeszcze ani jednego sprawdzianu, więc - niestety - aż tak wiele się od Twoich czasów nie zmieniło, SchwarzerEngel.
Jeżeli natomiast chodzi o opcje - ich wybór okazał się wprost przebogaty. Musimy wybrać dwie z dwóch możliwych. Skönt! Władze Zakładu pozwalają wprawdzie uczestniczyć w zajęciach opcyjnych dla germanistyki, ale chyba zapomniano, iż nie wszyscy pierwszoroczni skandynawiści biegle władają językiem niemieckim Mad
Jednak pomimo tych wszystkich minusów z pełną odpowiedzialnością mógłbym polecić jakiemuś zdezorientowanemu maturzyście filologię szwedzką, chociażby ze względu na to, że mamy wyjątkowo przyjaznych wykładowców, w naszym Zakładzie panuje świetna atmosfera i - co najistotniejsze - znajomość języków nordyckich stała się ostatnio bardzo pożądana na rynku pracy. Warto tu wspomnieć również o planach wprowadzenia lektoratu języka norweskiego na studiach magisterskich (mam tylko nadzieję, że na planach się nie skończy...) Wink Poza tym żaden kierunek nie jest idealny, zawsze znajdą się jakieś wady, należy o tym pamiętać.


Ostatnio zmieniony przez Damian dnia Nie 14:34, 15 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zielonooka
student pełną parą


Dołączył: 14 Lip 2011
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: filologia szwedzka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:28, 15 Sty 2012    Temat postu:

Damian napisał:


Odniosę się jeszcze do sprawy kolokwiów. Otóż u dwóch prowadzących PNJSz (w tym u szwedzkiej lektorki) nie mieliśmy jeszcze ani jednego sprawdzianu, więc - niestety - aż tak wiele się od Twoich czasów nie zmieniło, SchwarzerEngel.


Lektorka chciała zrobić kolokwium, ale grupa zaprotestowała. Very Happy Za to w przyszłym tygodniu będziemy pisać drugie dyktando, które też wymaga przyswojenia materiału. U drugiej prowadzącej ma być kolokwium na początku drugiego semestru. Zresztą- nie chodziło mi tutaj o licytowanie się, kto ile robi kolokwiów w semestrze- ja uważam, że jesteśmy w miarę regularnie sprawdzani z naszej wiedzy.
Faktycznie, że jedno kolokwium pod koniec roku to straszna kpina, bo wcale nie mobilizuje do systematycznej pracy. Pozostaje mieć nadzieję, że prowadzący nam się nie zmienią, bo szczególnie z dwóch jestem bardzo zadowolona.


Ostatnio zmieniony przez zielonooka dnia Nie 15:29, 15 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Damian
student pełną parą


Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:49, 15 Sty 2012    Temat postu:

zielonooka napisał:

Lektorka chciała zrobić kolokwium, ale grupa zaprotestowała. Very Happy Za to w przyszłym tygodniu będziemy pisać drugie dyktando, które też wymaga przyswojenia materiału.


Przecież te dyktanda i tak nie są przez nią sprawdzane (że o ocenianiu nie wspomnę), a zatem nie dziwi fakt, że większość studentów traktuje je, delikatnie mówiąc, z przymrużeniem oka, zresztą sama lektorka wytworzyła niezwykle luźną atmosferę Wink

zielonooka napisał:

Faktycznie, że jedno kolokwium pod koniec roku to straszna kpina, bo wcale nie mobilizuje do systematycznej pracy. Pozostaje mieć nadzieję, że prowadzący nam się nie zmienią, bo szczególnie z dwóch jestem bardzo zadowolona.


Domyślam się, kogo masz na myśli. Ja jestem takiego samego zdania
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wpłynąwszy na Jagiellońskiego forum Uniwersytetu Strona Główna -> Filologiczny / Romańskie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin